Zaczęła się moja
ulubiona pora, ( która potrwa, mam nadzieję aż do października ),
kiedy mogę ugotować prosty, zdrowy i smaczny obiad prawie z
niczego...
Dziś odprowadzając
dziecko do szkoły i przy okazji „spacerując psa” nazbierałam
pod lasem sporo młodziutkiego podagrycznika i świeżutkiej
pokrzywy, która dopiero zaczęła się u nas pokazywać.
Do tego w ogrodzie
znalazłam spory pęk liści i parę kwiatów mniszka. Całkiem
nieźle „odbiła” też zeszłoroczna pietruszka.
Z moich nazbieranych
wiosennych „skarbów” powstała kolorowa zupa z czerwonej
soczewicy, suszonych pomidorów i kaszy jaglanej, do której na końcu
dodałam pełną garść posiekanej pietruszki i pokrzywy.
Na drugie danie zrobiłam
naturalny ryż, dynię z marchewką, cebulką i odrobiną suszonych
pomidorów, podagrycznik uduszony z czosnkiem i przyprawiony sosem
tamari oraz surówkę – prasowankę z czerwonej kapusty, cebulki,
kiszonego ogórka i garści pietruszki, mniszka oraz pokrzywy.
Wszystkie potrawy
przyrządziłam według 5 Przemian pamiętając o równowadze
wszystkich narządów.
Obiad jest lekki,
smaczny,kolorowy i właściwie nie zajął zbyt wiele czasu. Moja
rodzinka zjadła go z przyjemnością, a ja mam świadomość, że
dostarczyłam do naszych organizmów nie tylko sporą dawkę
błonnika, witamin, enzymów i minerałów, ale przede wszystkim
wiosennej energii życia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz