W tym roku przyroda
wcześniej budzi się do życia. Już na początku lutego znajdowałam
młode odrosty pierwszych wiosennych ziół: kurdybanka, pokrzywy,
gwiazdnicy, krwawnika i podagrycznika. Będąc na spacerze
odgrzebywałam je spod śniegu i zjadałam, bo były zbyt maleńkie,
żeby zbierać...
Podczas warsztatów
zielarskich z Kariną Bielawską popijałyśmy herbatkę z kwitnących
pędów leszczyny, gałązek z pąkami brzozy, igieł sosny i młodych
ziół znalezionych w ogrodzie i w lesie. Smakowałyśmy też
enzymatyczne nalewki z fermentowanych roślin dziko rosnących na
bazie jaskółczego ziela o zaskakujących, niepowtarzalnych smakach.
A do garnka gorącej zupy ugotowanej według 5 Elementów na żywym
ogniu dosypałyśmy garść świeżych roślin znalezionych na
spacerze w lesie...
To taki czas w roku kiedy
mamy ochotę na wszystko w kolorze zielonym... My tęsknimy za
wiosną, a nasze ciało, a zwłaszcza wątroba za dawką chlorofilu,
enzymów, witamin i minerałów, których nie za dużo mieliśmy w
zimowej diecie. Intuicja podpowiada nam, żeby sięgać po młode
zioła, pąki krzewów i drzew, pierwsze kwiaty, świeże
jasnozielone liście, które już niedługo się pojawią w Naturze,
po świeży sok z brzóz i klonów.
Jeszcze zanim pojawią się
wiosenne warzywa możemy korzystać z całego bogactwa Przyrody i
oczyszczać, odkwaszać, wzmacniać nasze nieco ociężałe i ospałe
po zimie organizmy.
Warto wykorzystać ten
czas przejścia i pamiętać o tym, że potrzebujemy już lżejszego
pożywienia niż w zimie. Niektórzy mogą na przykład zrezygnować
z jednego posiłku dziennie, a inni ograniczyć ilość spożywanych
pokarmów.
W dalszym ciągu większość
tego, co zjadamy powinna być ciepła. Śledziona i żołądek
należące do organów Ziemi źle znoszą zimne napoje i posiłki, a
przecież czas pomiędzy porami roku to właśnie czas Elementu
Ziemi. A więc ciągle zjadamy gorące, warzywno – zbożowe dania z
dodatkiem roślin strączkowych i sporą ilością młodej zieleniny.
Wczesną wiosną będziemy mogli pozwolić sobie na kiełki, które
mocno oczyszczają i stymulują wątrobę, a ze względu na mocno
wychładzający charakter nie pasowały do zimowego odżywiania.
Możemy kiełkować wszystkie zboża, naturalną kaszę gryczaną,
warzywa strączkowe ( zwłaszcza fasolkę mung ) oraz nasiona np.
rzodkiewki czy lucerny. A kiełkami posypywać kaszę, kanapki i
sałatki i dodawać do potraw.
Wzrośnie też teraz nam
ochota na pokarmy kwaśne, fermentowane, np. na kiszoną kapustę,
ogórki czy kiszone buraczki. Nic dziwnego, smak kwaśny to smak
wątroby i woreczka żółciowego, narządów Przemiany Drzewa.
Uważajmy, żeby nie przesadzać – niewielka ilość kwaśnego
stymuluje wątrobę a nadmiar jej szkodzi.
Dobrze zaopatrzyć się
teraz w dobre ziarna orkiszu i innych starych odmian pszenicy np.
płaskurkę, a kiedy przyjdzie wiosna często przyrządzać z nich
posiłki. Potrafią doskonale oczyszczać organizm z wszelkich złogów
i są nieocenione w terapii nowotworowej.