wtorek, 29 grudnia 2015

Co jeść o tej porze roku




Weszliśmy niedawno w najchłodniejszą w naszym klimacie porę roku. Według starożytnej Chińskiej Medycyny zima to czas Elementu Wody, a narządy z nią związane to nerki i pęcherz moczowy, ale też organy płciowe i gruczoły nadnerczy.
To czas spowalniania, gromadzenia energii i wchodzenia do wewnątrz.
Potrzebujemy teraz więcej snu, odpoczynku i więcej ciepła. Szczególnie wrażliwy staje się nasz słuch, układ moczowo – płciowy, włosy oraz zęby i układ kostny. Możemy teraz mieć na nie szczególny wpływ troszcząc się o potrzeby naszych nerek i pęcherza moczowego przez cały okres zimy.
Nerki dostarczają energię i ciepło, zarządzają metabolizmem wody i kontrolują układ moczowy.
wyjątkowo wrażliwe na zimno, dlatego szczególnie powinniśmy chronić je przed wychłodzeniem dbając zwłaszcza o stopy, nogi i lędźwia oraz o dostarczanie organizmowi ciepłych, rozgrzewających pokarmów. Miedzy 17 a 19 ( czas wzmożonej aktywności nerek ) możemy robić ciepłe okłady na przykład z mocno wcześniej nagrzanych płaskich kamieni.
Pokarmy, które spożywamy zimą powinny mieć naturę ciepłą, rozgrzewającą.
Unikamy teraz surówek, zastępując je kiszonkami, ewentualnie surówkami – prasowankami z dodatkiem kiszonej kapusty, kiszonych ogórków lub buraków. Proces fermentacji jest procesem jang, nie wychładza więc naszego ciała, ale dostarcza mu witamin, enzymów i cennych bakterii kwasu mlekowego a wszystko to w łatwo przyswajalnej, bo wcześniej przetrawionej postaci.




Dzień zaczynamy zawsze od rozgrzewającego i odkwaszającego śniadania, na przykład od ciepłej zupy z dodatkiem żurku, zakwasu buraczanego lub wody z naszych domowych ukiszonych ogórków albo pasty miso.

Możemy też zjadać kasze – jaglaną, gryczaną niepaloną albo owsiankę, najlepiej z wcześniej namoczonych i długo gotowanych ziaren owsa. Przyrządzamy je tak, żeby nam smakowało, a więc z dodatkiem ulubionych warzyw, ewentualnie naszych rodzimych owoców, nasion, pestek, orzechów lub z gomasio albo polane dobrym olejem z pierwszego tłoczenia. Śniadanie powinno wprawić w nas w dobry nastrój i dostarczyć energii potrzebnej do aktywności, która dopiero przed nami.
Do pracy możemy zabrać torebkę wcześniej uprażonych ( zjangizowanych ) nasion np. dyni i słonecznika.
Dobrze jeśli możemy zjeść nasz główny posiłek w połowie dnia.
Obiad powinien być ciepły i składać się z warzyw w różnej postaci ( oczywiście sezonowych i naszych rodzimych ) i pełnowartościowych ziaren zbóż, także pod postacią kasz lub pełnoziarnistych makaronów.
Na zimowym talerzu powinny zawsze znaleźć się warzywa kiszone oraz strączkowe. O tej porze roku możemy jeść więcej cieciorki, grochu, soczewicy, a zwłaszcza fasoli w postaci, gulaszów, kotlecików, zup, pasztetów.
Szczególnie korzystne dla nerek są drobne odmiany fasoli – fasola adzuki i czarna fasola, które mogą teraz często gościć na naszym stole.




Nasze zimowe zupy powinny być gęste, zawiesiste od warzyw, kasz i roślin strączkowych, wzbogacone suszonymi ziołami oraz warzywami morskimi – wodorostami np. wakame lub arame. Gotujemy je powoli, długo, pod przykryciem, unikając mieszania oczywiście tylko na ogniu.
Mogą wtedy stanowić jednodaniowy pełnowartościowy posiłek.

Według Chińskiej Medycyny Przemiana Wody wiąże się ze smakiem słonym i to on powinien być wyraźnie odczuwalny w naszych potrawach. Unikamy oczyszczonej, bardzo szkodliwej dla zdrowia soli kuchennej ( chlorku sodu z chemicznymi dodatkami ), a potrawy solimy pod koniec gotowania naturalną solą morską lub kamienną albo dolewając odrobinę shoyu, tamari czy pasty miso.
Zimą korzystamy też z rozgrzewających przypraw dodając je do potraw w niewielkich ilościach, pamiętając o tym, że stosowane w nadmiarze zmieniają się w swoje przeciwieństwo. A więc odrobina imbiru nada potrawie aromat i charakter rozgrzewający, a zbyt duża dawka spowoduje wychłodzenie i odczuwalną nierównowagę w organizmie.



W zimowym jadłospisie nie może zabraknąć pokarmów o naturalnie gorzkim smaku, należących do Elementu Ognia ( buraków, cykorii, orzechów włoskich, niepalonej gryki, żyta, amarantusa, nasion quinoa, a zwłaszcza suszonych ziół i ich korzeni). Ja do każdej zupy wrzucam pół garści suszonej lebiodki, mniszka albo pokrzywy, które zebrałam wiosną.
Smak gorzki zimą pomaga nam otworzyć się na doświadczanie radości i bliskości w życiu oraz sprzyja pogłębianiu samoświadomości.
Unikamy za to wszelkich pokarmów zawierających cukier, którego wpływ na nerki jest szczególnie destrukcyjny. Zimowe desery i świąteczne ciasta w niewielkich ilościach przygotowujemy z dodatkiem suszonych owoców i naturalnych słodów albo dobrego miodu.


Korzystamy z dostępnych nam lokalnych warzyw: korzeni marchewki, pietruszki, selera, pasternaku, buraków, czarnej rzepy, oraz jarmużu, cebuli, porów, kapusty, dyni. Unikamy roślin niesezonowych, a zwłaszcza pomidorów, kabaczków, papryki, bakłażanów oraz owoców i warzyw z innych klimatów.
Niepotrzebnie wychładzają i osłabiają organizm, a szczególnie nieprzyjazne są nerkom, a także narządom Przemiany Ziemi.





Naszym nerkom bardzo szkodzą chemiczne związki zawarte w żywności, z których najgorsze są pestycydy.
Kupujmy więc tylko żywność ekologiczną z pewnego źródła i spożywajmy ją w jak najprostszej, nieprzetworzonej postaci.
Im więcej osób będzie upominało się o dobrej jakości produkty tym więcej pojawi się ich na rynku. Niech rolnikom opłaca się produkować zdrową żywność. W wielu krajach cena ekologicznych produktów znacznie obniżyła się dzięki popytowi.

Ostatni posiłek powinien być spożywany do godziny 18 i powinien być lekki i łatwostrawny.
Popijamy przez cały dzień ciepłe napoje z suszonych liści i owoców ( wspaniała dla nerek jest mieszanka liści jeżyn i malin oraz owoce dzikiej róży ) albo kawę zbożową ( np. z dodatkiem cynamonu, goździków, kardamonu i imbiru ).

Oprócz ciepła i odpowiedniego pożywienia nerki potrzebują wstrzemięźliwości oraz możliwości realizowania swoich talentów.
Bardzo szkodzi im hałas, stres i strach, starajmy się więc unikać sytuacji które mogą je wywołać.
Osłabione nerki i pęcherz moczowy na poziomie emocjonalnym manifestują się stanami lękowymi, strachem przed niepowodzeniem, poczuciem bezradności, a czasem też pedanterią i pracoholizmem.
Zrównoważone narządy Elementu Wody wyrażają się odwagą, siłą woli, nieustraszonością, mądrością i widzeniem życia na wielu poziomach. Osoba o zdrowych, silnych nerkach zawsze podejmuje przemyślane decyzje. Charakteryzuje ja prostota, dyskrecja, takt i umiejętność wspierania innych.
Możemy rozwijać w sobie te cechy troszcząc się przez całą zimę o swój organizm, a zwłaszcza o nerki i pęcherz moczowy.






środa, 16 września 2015

Pora na transformację...



Często nie jesteśmy w pełni świadomi jak ważne jest to, co jemy i jak pokarm wpływa na nasze ciało fizyczne, emocje, myśli, stan ducha.
Tymczasem poprzez zrównoważone odżywianie możemy nie tylko poprawiać swoje samopoczucie fizyczne, zwiększać własną witalność, ale przede wszystkim doskonalić jakość życia we wszystkich jego aspektach.
Możemy robić to zwracając uwagę na potrzeby wszystkich naszych narządów wewnętrznych . Dając im to, co je wzmacnia, a eliminując to, co im szkodzi.
Odżywiając się prostym, naturalnym, lokalnym, sezonowym pożywieniem.




Według Medycyny Chińskiej nasze organy wewnętrzne regenerują się w różnych porach roku. Mając tego świadomość możemy w tych okresach szczególnie je wspierać.

Jesień to pora płuc i jelita grubego, narządów Przemiany Metalu.
To czas odpuszczania, detoksu na wielu poziomach, robienia miejsca na nowe, czas transformacji.

Organy te nie znoszą pokarmów zbyt ostrych i zbyt kwaśnych, a także wszelkich produktów rafinowanych: cukru, słodyczy, białej maki, białego ryżu, białego makaronu pozbawionych minerałów i błonnika.
Źle znoszą używki ( kawę, czarną herbatę, papierosy, alkohol, zwłaszcza wysokoprocentowy ), pokarmy smażone oraz nadmiar produktów pochodzenia zwierzęcego, które długo zalegają w układzie pokarmowym, powodują rozwój niewłaściwej flory bakteryjnej i zatrucie organizmu jej produktami przemiany materii.
Nie lubią też kosmetyków ( z których szkodliwe substancje chemiczne są wchłaniane przez skórę ), detergentów, przebywania w oparach chemicznych.
Przejadanie się, długie leżenie ( np. w chorobie ) i niewłaściwe oddychanie są także szkodliwe dla płuc i jelita grubego.





Potrzebują za to dużo wolności, swobodnego oddychania do brzucha, ruchu na świeżym powietrzu, kontaktu z Naturą.
Sprzyja to oczyszczaniu organizmu z toksyn, pomaga uwolnić się od tego co już nam nie służy: trudnych, emocji, starych związków, układów, nawyków, niepotrzebnych przedmiotów, które niepotrzebnie pochłaniają nasz czas i energię.
Płuca i jelito grube potrzebują prostoty, umiaru i porządku w życiu i sposobie odżywiania ( dużo lepiej czujemy się gdy zarówno wewnątrz nas jak i na zewnątrz panuje ład, lekkość i równowaga ). Wzmacniają je pokarmy zawierające dużo błonnika, a zwłaszcza zboża ( szczególnie pełnoziarnisty owies, jęczmień i ryż z upraw ekologicznych ) i warzywa ( najbardziej te o słodkim i ostrym smaku: kapustne, korzeniowe, por, rzepa, cebula, czosnek ) a także pikantne zioła i przyprawy spożywane w umiarkowanych ilościach ( cynamon, kardamon, goździki, imbir, chrzan, pieprz, papryka ).
Korzystnie wpływają na nie sezonowe, rosnące w naszym klimacie owoce: jabłka, gruszki, śliwki.

Jesienią powinniśmy spożywać coraz więcej ciepłych, rozgrzewających pokarmów. Robi się coraz chłodniej, więc dłużej gotowane na „ żywym” ogniu, pod przykryciem zbożowo – warzywne potrawy z dodatkiem dziko rosnących zerwanych w okolicy roślin będą nas wzmacniać i dodawać energii. Gotujmy z warzyw, które rosną blisko nas – są najbardziej korzystne dla naszych organizmów, gdyż rosły w tych samych warunkach, w których my żyjemy.
Najlepiej zaopatrywać się w nie u lokalnych rolników ekologicznych, a w dużych miastach na eko – targowiskach. Wspierajmy rolników, którzy uprawiają naturalnie. Im więcej nas będzie kupowało zdrową, dobrej jakości żywność – tym więcej pojawi się jej w sprzedaży.




Jesień to pora, kiedy możemy robić monodiety zbożowe kilku lub kilkunastodniowe. Pomogą nam oczyścić organizm i wzmocnić odporność. To także sprzyjający czas na wszelkie zabiegi oczyszczające skórę np. naturalne peelingi. Możemy również wspierać płuca i jelito grube zapachami – kadzidłami z lokalnych ziół albo naturalnymi olejkami.

Jeśli mamy zrównoważone narządy Przemiany Metalu nabieramy zaufania do tego, co niesie życie i zaczynamy realnie patrzeć na świat. Cechuje nas wiara, pewność i uczciwość. Mamy łatwość „puszczania” przeszłości i otwierania się na nowe. Czujemy się wolni.
Warto włożyć odrobinę wysiłku, żeby wzmocnić płuca i jelito grube. Zmianę odczujemy nie tylko na poziomie fizycznym, ale także emocjonalnym, mentalnym i duchowym.









czwartek, 18 czerwca 2015

Jedzmy sezonowo





Sklepowe półki uginają się teraz od najróżniejszych produktów. Możemy kupić obecnie żywność z całego świata. Owoce i warzywa przemierzają setki, tysiące kilometrów by trafić na polskie stoły. Ale czy ktoś się zastanawia dlaczego te wyszukane pokarmy wyglądają tak pięknie i świeżo, mimo że pokonały bardzo daleką drogę?

Od wielu lat w mojej rodzinie znowu odżywiamy się sezonowo.
Znowu, bo przez całe dzieciństwo i młodość jedliśmy kolejno to, co pojawiało się w ogrodzie.
Z utęsknieniem czekaliśmy na pierwsze truskawki i czereśnie, a potem na porzeczki, agrest i wiśnie, a także pierwsze jabłka – papierówki, które zrywaliśmy z drzew jeszcze kwaśne i soczyste. Wyrywaliśmy pierwsze marchewki i kalarepki, a świeżo wykopane ziemniaki zagrzebywaliśmy w popiele.






Pomagaliśmy w robieniu przetworów z owoców i warzyw i uczestniczyliśmy we wszystkich wydarzeniach związanych ze zbiorem i gromadzeniem zapasów na zimę. Mieliśmy niewielki ogród, ale dzięki niemu odżywiając się sezonowo czuliśmy się częścią Natury.

Kiedy spożywamy lokalne pokarmy sezonowe, przywracamy w swoim ciele i w swoim życiu porządek Przyrody.




Jedzenie pomidorów, ogórków, papryki, czy bakłażanów w styczniu, czy w marcu, nie tylko wychładza organizm i osłabia ( dostarczając niepotrzebnych toksyn ), ale przede wszystkim wprowadza chaos, brak równowagi, który objawia się głównie w sferze fizycznej, emocjonalnej i mentalnej.

Owoce przywiezione z innych stref klimatycznych jeszcze bardziej zakłócają homeostazę naszego organizmu. Możemy zjadać je jadąc na wakacje do miejsc, gdzie dojrzewają.
Spożywane u nas, szczególnie w zimnych porach roku, osłabiają odporność i wprowadzają nierównowagę.

Wszystkie stany zaniżonego nastroju, lęki, depresje związane są między innymi ze spożywaniem pokarmów rosnących w innym klimacie bądź dojrzewających naturalnie w innej porze roku.
Według tradycyjnej chińskiej medycyny jest to skutek nadmiaru pierwiastka Jin.

Jest mnóstwo lokalnej żywności o każdej porze roku, która może sezonowo trafiać na nasze talerze.
Rośliny dojrzewając dopasowują się do zmieniających się pór roku i warunków klimatycznych. Dokładnie tak samo jak nasze organizmy.

Wczesnym latem powinniśmy jeść soczyste sałaty, rzodkiewki młode liście kalarepki, buraków, szpinaku. Zjadać na surowo, robić z nich pikle ( kilkudniowe kiszonki ) , dodawać do letnich, krótko gotowanych zup.

Teraz jest czas na szpinakową, szczawiową, pokrzywową, jarzynową i na botwinkę.

Ogórki i pomidory cudownie odświeżają, nawilżają i odżywiają nasz organizm wtedy kiedy pojawiają się naturalnie – czyli w środku lata, w czasie największych upałów.

Tak samo wszystkie nasze pyszne rodzime owoce.




Według medycyny chińskiej, poszczególne gatunki roślin dojrzewają w Naturze dokładnie wtedy, kiedy potrzebuje je nasze ciało i wszystkie narządy.

Latem możemy robić warzywno – owocowe witaminowe koktajle z wszystkiego, co znajdziemy w lesie i ogrodzie i popijać je w upalne dni.

W każdym ogrodzie rośnie mnóstwo roślin dzikorosnących, które są darem Natury. Przez całe lato możemy dodawać je do potraw wzbogacając ich smak i wartości odżywcze, robić pyszne ziołowe herbatki, zbierać do suszenia a przede wszystkim podjadać na bieżąco podczas spacerów po ogrodzie.





Wszystkie rośliny dzikorosnące zawierają dużo naturalnej goryczki.
To smak gorzki jest nam teraz bardzo potrzebny . Wspiera on serce i jelito cienkie – narządy należące do Przemiany Ognia, które najbardziej regenerują się latem.

Kiedy zaczynamy odżywiać się naturalnie i jemy lokalne, sezonowe pokarmy, wyostrza nam się wrażliwość i intuicja, dzięki czemu możemy szybko wychwytywać sygnały płynące z naszego organizmu i dostarczać mu wszystkiego, czego potrzebuje do harmonijnego rozwoju.





piątek, 20 lutego 2015

Moje zdrowie w moich rękach. Wiosenne oczyszczanie organizmu.




Wiosna jest czasem, kiedy chcemy czuć się lekko i energetycznie, gdyż mamy sporo nowych pomysłów i planów do zrealizowania.

Dlatego tak jak zrzucamy ciężkie, zimowe nakrycia, tak dobrze jest zrzucić to, przez co ciało czuje się ociężałe i zmęczone, czyli nadmiar toksyn „poupychanych” wokół narządów i w tkance tłuszczowej.
Nawet jeśli odżywiamy się w miarę zdrowo, czyli unikamy używek, przetworzonych pokarmów, zwłaszcza słodyczy, przemysłowego nabiału, białej mąki i pieczywa oraz białka i tłuszczu zwierzęcego to i tak zimą mamy tendencje, żeby jeść więcej i mniej się ruszać. Wtedy też jakość powietrza jest dużo gorsza i rzadko udaje nam się przebywać na słońcu.

Po zimie mamy więc spore niedobory witamin ( zwłaszcza C i D ), minerałów oraz enzymów.
Mamy za to nadmiar toksyn w ciele. Wszystko to powoduje brak witalności, spore zakwaszenie oraz osłabienie układu odpornościowego.
Nasz organizm potrzebuje oczyszczenia, odnowy i wzmocnienia.
Właśnie teraz, o tej porze roku, jest najkorzystniej zabrać się za generalne porządki.
Cała przyroda będzie nas nas w tym wspierać, dając nam więcej słońca, ciepła i pierwszych wiosennych dzikorosnących roślin, z których większość ma silnie oczyszczające działanie, np. mniszek, podagrycznik, krwawnik, bluszczyk kurdybanek, czy pokrzywa.




Według medycyny chińskiej wiosna jest czasem regeneracji wątroby, która odpowiada za sprawne usuwanie toksyn z naszych organizmów. Ten spory i bardzo zapracowany narząd kocha kolor zielony i kontakt z przyrodą.
Bardzo korzystnie wpływają na nią wiosenne zioła, młode liście drzew i krzewów ( np. porzeczek, brzóz, lip, dębów, buków, grabów, jabłoni...), sok z brzozy oraz innych drzew ( np. klonów, grabów), orkisz i inne stare odmiany pszenicy ( np. płaskurka czy samopsza ), kiszona kapusta, buraki i ogórki, żurek ( oczywiście kiszone naturalnie ), wszelkie zielone warzywa liściaste, a zwłaszcza jarmuż, zimowo - wiosenne sałaty, kapusta i pietruszka.
Prace wątroby wspomaga też spożywanie najlepiej naturalnie przechowywanych ( w piwnicach i kopcach ) warzyw korzeniowych ( marchewki, buraka, pasternaku, pietruszki, selera ), a także dyni.
Teraz też warto dosypywać do potraw ( do surówek – prasowanek, potraw z blanszowanych warzyw, zup, past, sałatek, kasz śniadaniowych ) podkiełkowane ziarna zbóż, nasion i roślin strączkowych, a także używać systematycznie w małych ilościach, dla dostarczenia minerałów - wodorosty morskie.

Jednocześnie unikamy wszystkiego, co najbardziej szkodzi wątrobie, a więc przetworzonej żywności, alkoholu, cukru rafinowanego, nadmiaru tłuszczu i białka zwierzęcego, przemęczania wzroku i dużego wysiłku mięśniowego.

Spędzajmy codziennie tyle czasu ile możemy na świeżym powietrzu i wystawiajmy do słońca nie tylko twarz, lecz coraz więcej ciała.

Proces oczyszczania często nie należy do łatwych.
Kiedy „robimy porządki” w organizmie, często pojawiają się bóle i wychodzą na wierzch dawne dolegliwości, a zwłaszcza uwalniają się emocje ( przede wszystkim złość, frustracja, agresywność, drażliwość ) .
Ważne jest by przyjąć wobec tego postawę cierpliwości i akceptacji.
Wkrótce to wszystko przeminie.

Nie tylko wątroba, ale cały organizm będzie nam wdzięczny za detoks.
Jeśli uda nam się oczyścić i odkwasić nasze ciało, poczujemy poprawę nastroju i zdecydowany przypływ energii.
Obudzi się w nas optymizm, kreatywność i potrzeba rozwoju.
Staniemy się dynamiczni, tolerancyjni i świadomi siebie oraz własnych uczuć.
Zyskamy też silną wolę i umiejętność podejmowania decyzji.


















czwartek, 12 lutego 2015

Kiedy mniej znaczy więcej...







Zaczyna się powoli okres przejściowy w naszym klimacie, czas kiedy kończy się zima, a wiosny jeszcze nie widać, może tylko już troszkę czuć...

Wiele osób skarży się teraz na złe samopoczucie, zmęczenie, obniżony nastrój oraz różne dolegliwości. Przeważnie symptomy te wskazują na przeciążenie organizmu nadmiarem ciężkiego pożywienia z dużą ilością białka i tłuszczów zwierzęcych, a także węglowodanów oczyszczonych w postaci pokarmów z białej mąki, białego ryżu oraz słodyczy.

Zimą u wielu osób występuje tendencja do przejadania się, spożywania zbyt dużych porcji. Organizm, który nie czerpie energii z innych źródeł ( z ruchu, słońca, powietrza, kontaktu z przyrodą ) próbuje czerpać ją tylko z pożywienia, a ponieważ w tym, co jest dostępne w sprzedaży przeważnie energii nie ma prawie wcale, niektórym ludziom wydaje się, że jak dużo zjedzą to będą mieć jej więcej.
Niestety takie myślenie prowadzi tylko do tego, że przybywa kilogramów, a zamiast witalności pojawia się osłabienie.
Wszystkie wymienione wyżej produkty pokarmowe dodatkowo prowadzą do zakwaszenia, a przez to do osłabienia układu odpornościowego.
Organizm staje się wtedy podatny na różnego rodzaju infekcje i zakażenia grzybami oraz pasożytami.

Wtedy właśnie najlepszą rzeczą, którą możemy dla niego zrobić, to dać mu odpocząć.
Dawniej ludzie pościli bardziej „z przymusu”, bo o tej porze roku dostęp do pożywienia miało bardzo niewielu.
Przednówek często był czasem głodu, ale też dla organizmu porą oczyszczania i odpoczynku.
Teraz mamy dostęp do żywności przez cały rok i dla wielu osób niezwykle trudno jest ograniczyć ilość spożywanego jedzenia.
Wstrzemięźliwość i siła wewnętrzna oraz samodyscyplina to cechy ludzi o mocnych nerkach.
Zima jest czasem regeneracji nerek i jeśli wykorzystaliśmy ją na to, by zadbać o te narządy, ogrzać je i wzmocnić, nie powinniśmy mieć teraz problemów z przejściem na lżejsze pożywienie i zmniejszenie porcji.

Wraz z nastaniem cieplejszych dni, możemy robić różnego rodzaju monodiety, na przykład zbożowe, warzywne lub zbożowo- warzywne albo posty całkowite. Najlepiej zacząć tuż po pełni księżyca, którego ubywanie będzie nam pomagało w oczyszczaniu.
Czasem wystarczy tylko zrezygnować z używek ( czarnej herbaty, kawy, alkoholu, cukru i słodyczy ), pokarmów pochodzących od zwierząt oraz produktów przetworzonych.

Jeżeli nasza codzienna dieta będzie składała się głównie z sezonowych warzyw korzeniowych ( marchewki, buraków, pasternaku, selera, pietruszki ) oraz liściastych ( jarmużu, kapusty ), pełnych ziaren zbóż ( orkiszu, płaskurki, jęczmienia, owsa, prosa, naturalnego ryżu ), odrobiny strączkowych warzyw ( soczewicy, grochu, fasoli, cieciorki ), kiszonek oraz dobrej jakości nasion orzechów i olejów – to nasz organizm wejdzie w wiosnę lekko i raźnie.






Proste jedzenie jest o wiele lepiej przyswajane.
Tradycyjne połączenia pokarmowe ( np. mięso i ziemniaki )powodują w organizmie chaos. Do trawienia każdego pokarmu potrzebne są innego rodzaju enzymy. Człowiek, który zjada zbyt dużo w jednym posiłku przeważnie nie trawi prawidłowo. W jego układzie pokarmowym zalegające jedzenie rozkładane przez bakterie zaczyna fermentować i rozpoczynają się procesy gnilne.

A przecież jemy po to, by cząsteczki pożywienia zmieniały się w energię i odżywiały komórki naszego ciała powodując ich ciągłą regenerację. Im więcej uda się wchłonąć składników odżywczych z pożywienia, tym większa nasza witalność.
Jeśli pokarm jest naturalny, prosty, dobrej jakości, to nie zalega w układzie pokarmowym.
Jest łatwo wchłaniany przez nasz organizm i dzięki temu szybko czujemy poprawę samopoczucia i przypływ energii.
Dobrej jakości pożywienie daje nam też ładny wygląd ( cerę, włosy, pełne blasku oczy ) oraz jasny, klarowny umysł.





Ograniczmy więc ilość jedzenia, na korzyść jego jakości.
Kupujmy mniej, ale z pewnego źródła, naturalnie uprawiane pokarmy. Inwestujmy w swoje zdrowie, a nasze działania będą bardziej efektywne, a jakość życia będzie ciągle wzrastała.