piątek, 16 maja 2014

Teraz ładujmy baterie!




Poziom naszej energii zależy tylko od nas samych. Według nauk Wschodu pewien zasób energii otrzymujemy po przodkach, a zwłaszcza po rodzicach i jest ona zmagazynowana w nerkach, jednak większość energii zyskujemy i gromadzimy w ciele poprzez ruch, oddychanie, pożywienie a także sen i medytacje.
Dużo ludzi niestety traci ją z powodu niewłaściwego odżywiania ( narządy wewnętrzne są ciągle nadmiernie obciążone próbując poradzić sobie z niepotrzebnym balastem ), brak równowagi w życiu ( zwłaszcza pomiędzy pracą i odpoczynkiem ), negatywne emocje, pośpiech i stres.

To my wybieramy jaki chcemy prowadzić styl życia, decydujemy jakie kupujemy i gotujemy pożywienie, ile czasu spędzamy w ruchu na zewnątrz i kiedy kładziemy się spać.
Możemy całkowicie zmienić i zrównoważyć swoje życie przywiązując trochę więcej uwagi właśnie do tych wydawałoby się „banalnych” czynności.

Kupując dobrej jakości, lokalne, naturalne jedzenie oraz korzystając z roślin dzikorosnących i gotując z nich proste posiłki mamy szansę wzmocnić wszystkie organy oraz układ odpornościowy, pozbyć się toksyn w organizmie i zapewnić sobie stały, wysoki poziom energii.
Przecież najwięcej energii mają właśnie te rośliny, które posiała sama Matka Natura oraz te, które są uprawiane bez środków chemicznych, właściwie przechowywane i transportowane, lokalnie uprawiane, bo najbardziej „współgrają” z naszym ciałem i nie muszą przebyć tysięcy kilometrów nim trafią na nasze stoły. Ugotowane z nich i świeżo spożywane posiłki zasilą nas energią, którą zgromadziły w czasie wzrostu ze słońca, ziemi, wody i powietrza.
Tymczasem większość ludzi kupuje przetworzone pożywienie w sztucznych opakowaniach i jeszcze płaci za to, co odbiera im zdrowie!
Wybór należy do nas – w sprzedaży dostępne jest tylko to, na co jest zapotrzebowanie. Jeśli zaczniemy kupować produkty dobrej jakości będzie ich coraz więcej.

Zaczyna się ten cudowny czas, kiedy my sami możemy spędzać więcej czasu na zewnątrz, pracując w ogrodzie, spacerując, jeżdżąc na rowerze, czy nawet zwyczajnie wylegując się na słońcu.
Możemy zacząć ładować swoje wewnętrzne baterie i robić to codziennie przez całe lato!
Połączmy to z uważnoscią i świadomością.
Świadomie wybierajmy tylko to, co jest dla nas dobre, co nam służy.
Czy muszę jechać samochodem do sklepu po zakupy? O ile więcej zyska mój organizm, jeśli zamiast tego pojadę rowerem na najbliższy targ, albo pójdę na spacer i przy okazji kupię warzywa u lokalnego, zaprzyjaźnionego rolnika...
A może zamiast pisać kolejne maile ( a przecież komputer to „pożeracz”energii ), po prostu spotkam się z przyjaciółmi może na jakimś pikniku w lesie...

Słońce, rośliny zielone, dobrej jakości woda, kontakt z ziemią ( polecam spacery na bosaka ), świeże powietrze ( w lesie w górach, nad morzem lub jeziorem ) - korzystajmy z tego ile możemy, a nasze samopoczucie zmieni się i będziemy tryskać energią. Poznamy to po pięknej cerze i włosach, błyszczących oczach, mocnej sylwetce, a także po lepszym nastroju, wewnętrznym spokoju i radości oraz efektywnym działaniu.
To, czego najbardziej potrzebujemy jest teraz w zasięgu ręki!
Wyciągnijmy ją...



niedziela, 4 maja 2014

Świętowanie...



Mamy za sobą okres świąt i długiego weekendu, czas spotkań przy stole i wspólnych celebracji. Niedawno uczestniczyłam w jednej z takich rodzinnych uroczystości.
Zaskoczył mnie ogrom potraw i obfitość trunków, a że dom był zamożny – wszystko najlepszej jakości i podane w wykwintny sposób. Były więc najróżniejsze potrawy, słodkości i alkohole, pięknie udekorowany stół, wystrojeni goście, ale nie było świętowania...
Miałam wrażenie, że już wszystkim spowszedniało, bo przecież na co dzień mają to wszystko...

Dla mnie świętowanie to radosny nastrój który wynika z wnętrza i właściwie pojawia się bez okazji.
Wystarczy posprzątany dom, ładny czysty obrus, kilka świeżych prostych potraw i ludzie, z którymi chce się być, tak po prostu...
Czasem zapraszam kogoś na marchewkowe placki albo domowy chleb z pastą albo na makaron razowy z pokrzywą. Cieszymy się byciem razem i celebrujemy nasze spotkanie.

Święta w naszym domu są zawsze proste, ale wszystkie potrawy są naturalne, świeże i przyrządzone wspólnie. Staram się zaangażować wszystkich, by każdy miał swój wkład w świętowanie. Razem sprzątamy, dekorujemy dom, gotujemy, pieczemy – oczywiście każdy w czymś jest dobry i coś bardziej lubi robić. Nie przyrządzamy więcej potraw niż zjemy, bo nie chcemy marnować jedzenia, a odgrzewane nie smakuje już tak samo...

Zauważyłam, że im prościej, tym radośniej, lżej i tym obficiej wewnątrz. Cieszymy się z drobnych rzeczy i tego, że możemy być razem, bo nie ma pracy, ani szkoły. Jest za to wspólnie spędzony czas i wiosenna Przyroda, która jest wszędzie, na wyciągnięcie ręki...