Spirala czasu przesuwa się
w stronę lata i choć wiosna w pełnym rozkwicie czujemy już, że
blisko letnie upały, długie dni i ciepłe wieczory.
To czas kiedy rozkwita
nasz duch a w sercu pojawia się uczucie szczęścia...
Dzieje się tak jeśli
wiosną zatroszczyliśmy się o naszą wątrobę i pęcherzyk
żółciowy. Te narządy to „matka” ( czyli ta, która karmi i
przekazuje swoją energię ) dla serca – siedziby naszego ducha
oraz jelita cienkiego, którego zdrowie niezbędne jest dla
odporności organizmu.
A troszczyć się o
wątrobę, to znaczy dać jej odpocząć, odciążyć ją i wspomóc
w samooczyszczaniu dostarczając dużo zielonych pokarmów, odrobinę
kiszonek i niewielkiej ilości dobrej jakości ziaren, warzyw, nasion
i roślin strączkowych, także w postaci kiełków.
Szczególnie ważne by
unikać, a zwłaszcza wiosną, ciężkich pokarmów wysokobiałkowych
a także oczyszczonych węglowodanów ( białej maki, białego ryżu,
słodyczy, białych makaronów ).
W maju w naszym klimacie
zieleń i rozkwit przyrody jest w pełni. Czy potrafimy korzystać z
tego, co daje nam teraz Natura?
Czy wstajemy wcześnie i
czujemy dużo energii i witalności wiosny w sobie?
Wiosna przypomina dziecko,
które cieszy się wszystkim, jest otwarte, kreatywne, radosne,
ruchliwe, spontaniczne. Jeśli nasz organizm jest w równowadze, to
jesteśmy dobrze dostrojeni do tej energii i co roku o tej porze
wracamy trochę do okresu dzieciństwa bez względu na to ile mamy
lat.
Zdrowe dziecko jest silnie
połączone z Naturą i ma mocny instynkt.
Jeśli nikt mu tego nie
zabroni, to zjada kwiaty, listki, owoce prosto z krzaków i
trawników, biega boso w pełnym słońcu i w deszczu, kładzie się
na ziemi, bawi kamieniami, patykami i wszystkim, co znajdzie...
Pozwalajmy naszym dzieciom
na to i nie zamykajmy ich w sterylności mieszkań. Ich duch rozkwita
w Naturze. I bądźmy tak jak one. Zachwycajmy się życiem, ciepłem,
zielonością i obfitością maja.
Teraz możemy zbierać w
naszych ogrodach, na łąkach i w lasach rośliny dziko rosnące i
zjadać ja na bieżąco w zupach, sałatkach surówkach, pastach,
daniach z warzyw, pić jako herbatki i zielone koktajle, a także
suszyć je na czas, kiedy przyroda będzie w uśpieniu...
Kwiaty forsycji, drzew
owocowych, głogu, jaśminu, lilaków, dzikiej róży, czarnego bzu, akacji a już
niedługo królowej naszych lasów – lipy urozmaicą nasze jesienno
- zimowe wieczory, jeśli już teraz zadbamy o to, aby je zebrać.
Pokrzywę, mniszek,
krwawnik, bluszczyk kurdybanek, podagrycznik, przywrotnik, pięciornik
i wszystkie inne zioła, które pojawiają się w maju, warto
znajdywać w miejscach z dala od dróg i upraw rolniczych i suszyć
stopniowo, a przede wszystkim spożywać na co dzień, bo teraz nasz
organizm najbardziej ich potrzebuje.
Kiełkujmy ziarna, nasiona
i rośliny, strączkowe. Możemy wtedy spożywać je także na
surowo, nie tylko ugotowane.
Wspaniale smakuje
podkiełkowana gryka, orkisz czy płaskurka. Jest to doskonała
przekąska na wiosenno - letnie upały, tak samo jak fasolka mung lub
wywar z tej fasolki.
Jeśli mamy ogród, od
wiosny do jesieni możemy przygotowywać i spożywać posiłki w
Naturze, przynajmniej raz w tygodniu gotować na żywym ogniu, dzięki
temu wzmacniać nasze serce – ducha, nasze jelita, nasz wewnętrzny
ogień, a także wszystkie narządy.
Zróbmy przestrzeń, na to
co najważniejsze, oddychanie pełną piersią i brzuchem, ruch na
świeżym powietrzu, proste, odżywcze, świeże, naturalne
pożywienie, bliskość ze sobą i drugim człowiekiem, ze Źródłem
i zachwyt zielenią, pięknem Natury i majem...