Ponad 20 lat temu, będąc wtedy studentką, często poruszałam się na rowerze po angielskich i belgijskich
wioskach, gdzie latem wyjeżdżałam do pracy i spędzałam wakacje.
Najpierw zachwyciły mnie tam
barwne, pełne kwitnących kwiatów i krzewów ogrody, ale już
wkrótce poczułam się jakoś nieswojo...
Zastanawiałam się wtedy
"co jest nie tak" jeśli chodzi o tamtejsze krajobrazy.
Szybko odkryłam, że tym
„czymś” jest po prostu brak miejsca na życie, na Naturę...
Wieloletnie używanie
herbicydów ( nawet w małych przydomowych ogródkach ) oraz
tendencja do zagospodarowania każdego kawałka ziemi no i oczywiście
uprawy monokulturowe doprowadziły do wyginięcia naturalnych łąk,
oraz zwykłych polnych roślin, których wtedy u nas było pełno
wszędzie...
Wtedy, bo od tego czasu
niestety wiele się zmieniło. Mam wrażenie, ze zmiany w rolnictwie
i gospodarowanie terenami prowadzi do tego, co już stało się w
krajach tzw. bardzo cywilizowanych....
Wiele lat później,
podróżując po Sudetach natknęłam się na pastwisko pod lasem,
gdzie okoliczny rolnik zrobił prowizoryczne pole biwakowe, bez
toalety i umywalni. Było tam rozbitych kilkanaście namiotów
Holendrów, którzy zachwyceni miejscem, za nic nie zmieniliby go na
inne. Zrozumiałam, że przyjeżdżają tu, na polskie łąki z
ziołami bo już nie mają tego u siebie.
Od wielu lat obserwuję
to, co wokół mnie, a zwłaszcza pod nogami...
Nieustannie wzbudza mój
zachwyt siła i piękno świata Natury.
Chodząc po górach,
łąkach i lasach próbuję rozpoznawać i nazywać mijane rośliny i
mijać jak dobrych znajomych...
Nie tylko cieszą moje
oczy, ale także podniebienie, bo wracam z pełnymi rękami liści,
kwiatów i owoców, które potem wykorzystuję w kuchni i karmię
nimi całą rodzinę.
Dodają nam energii życia,
siły, światła, które mają w sobie.
Uwielbiam wsłuchiwać się
w życie, które tętni w trawach i zaroślach. To niezwykły
koncert, w którym człowiek może uczestniczyć za darmo, jeśli
tylko zechce – przez całe lato...
Dlatego nie pryskajmy
ogrodów, nie róbmy „sztucznych” trawników i rabatek, zostawmy
miejsce dla Natury, niech w każdym ogrodzie pozostaną dzikie
zakątki, gdzie pszczoły i inne owady znajdą schronienie. Pozwólmy
by kwitło Życie.
Każdego dnia jestem za
nie wdzięczna.
Bardzo bym nie chciała,
tak jak tamci Holendrzy wyjeżdżać kiedyś gdzieś daleko w
poszukiwaniu tego, czego pod dostatkiem mam dziś na miedzy, na łące
i pod lasem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz