Mamy za sobą okres świąt i długiego weekendu, czas spotkań przy stole i wspólnych celebracji. Niedawno uczestniczyłam w jednej z takich rodzinnych uroczystości.
Zaskoczył mnie ogrom
potraw i obfitość trunków, a że dom był zamożny – wszystko
najlepszej jakości i podane w wykwintny sposób. Były więc
najróżniejsze potrawy, słodkości i alkohole, pięknie udekorowany
stół, wystrojeni goście, ale nie było świętowania...
Miałam wrażenie, że już
wszystkim spowszedniało, bo przecież na co dzień mają to
wszystko...
Dla mnie świętowanie to
radosny nastrój który wynika z wnętrza i właściwie
pojawia się bez okazji.
Wystarczy posprzątany dom, ładny czysty obrus, kilka świeżych prostych potraw i ludzie, z którymi chce się być, tak po prostu...
Wystarczy posprzątany dom, ładny czysty obrus, kilka świeżych prostych potraw i ludzie, z którymi chce się być, tak po prostu...
Czasem zapraszam kogoś na
marchewkowe placki albo domowy chleb z pastą albo na makaron razowy
z pokrzywą. Cieszymy się byciem razem i celebrujemy nasze
spotkanie.
Święta w naszym domu są
zawsze proste, ale wszystkie potrawy są naturalne, świeże i
przyrządzone wspólnie. Staram się zaangażować wszystkich, by
każdy miał swój wkład w świętowanie. Razem sprzątamy,
dekorujemy dom, gotujemy, pieczemy – oczywiście każdy w czymś
jest dobry i coś bardziej lubi robić. Nie przyrządzamy więcej
potraw niż zjemy, bo nie chcemy marnować jedzenia, a odgrzewane nie
smakuje już tak samo...
Zauważyłam, że im
prościej, tym radośniej, lżej i tym obficiej wewnątrz. Cieszymy
się z drobnych rzeczy i tego, że możemy być razem, bo nie ma
pracy, ani szkoły. Jest za to wspólnie spędzony czas i wiosenna
Przyroda, która jest wszędzie, na wyciągnięcie ręki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz