Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym?
Ja od jakiegoś czasu
coraz jaśniej odczytuję to, co mi przekazuje.
Czuję, że rośliny które wzrastały
w naturalny sposób od wiosny czerpiąc energię z ziemi, wody,
słońca i powietrza, kiedy je spożywamy wraz z siłą witalną,
bogactwem witamin, enzymów, błonnika, mikro i makroelementów,
przynoszą nam równowagę i spokój.
Obdarzają nas mocą,
harmonią i mądrością Natury.
Po ich zjedzeniu czujemy
lekkość, siłę i błogość.
Kiedy przez dłuższy czas
odżywiamy się w ten sposób, wzrasta nasza świadomość, wyciszają
się emocje i wyostrza umysł.
Jeśli natomiast rośliny
były uprawiane w sztuczny sposób ( np. w wielkich szklarniach bez
słońca i gleby lub na monokulturowych silnie nawożonych i
pryskanych polach ), informacja, którą wniosą do spożywających
je organizmów już nie równa się – życie - lecz jego
przeciwieństwo.
Bo czyż pestycydy i
herbicydy nie zostały wyprodukowane po to, by zniszczyć to, co
żywe?
Nie tylko chwasty, grzyby
i gąsienice, ale my również zaliczamy się do istot żywych.
Informacja, która dociera
do organizmu spożywającego taki pokarm to – zniszczyć życie.
Nic więc dziwnego, że
jeśli nie zneutralizujemy przed zjedzeniem tego szkodliwego kodu ( a
sposobów na to jest sporo począwszy od moczenia w soli do modlitwy
i medytacji nad posiłkiem... )to możemy poczuć się źle i
zamiast przypływu sił, poczujemy spadek energii, lęk, a nawet
depresję.
Środki chemiczne używane
do uprawy, konserwacji i tzw. ulepszania żywności powodują silne
zakwaszenie organizmu, spadek odporności i są przyczyną większości
chorób cywilizacyjnych. Mogą też spowodować trwałe uszkodzenie
mózgu i innych narządów.
Myślę, że najgorszą
informację z wszystkich pokarmów, wnoszą do ludzkich organizmów -
mięso i wykonywane z niego przetwory, pochodzące z tzw. masowej
produkcji.
Zwierzęta znajdują się
na końcu łańcucha pokarmowego i dlatego kumulują toksyny. Nie
mówi się już nawet o hodowli zwierząt tylko o produkcji ( o
zgrozo ).
Przypuszczam, że gdyby
ludzie zobaczyli od początku do końca jak wygląda ta „produkcja”
i ile cierpienia ze sobą niesie, już nigdy nie sięgnęliby po
mięso. Po co przyjmować na co dzień do swoich organizmów
informację – śmierć, ból, strach i cierpienie.
Możemy mieć przecież
pod dostatkiem pożywienia, które niesie po prostu -
życie.
Jeśli zbuntujemy się i
nie będziemy kupować więcej jedzenia nawożonego chemią,
konserwowanego, naświetlanego, przetwarzanego, ulepszanego itp., to
pojawi się coraz więcej i więcej pożywienia naturalnego,
zdrowego, prostego, odżywiającego nas zamiast niszczyć.
Dziękuję Ci Olenko za te słowa i mysli, niech jak najwięcej osób zaczyna tak postrzegać świat, wybierając odpowiedzialność za życie.
OdpowiedzUsuń